Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2018

Moje inne pomysły

[pisarski  piątek] Koniec czerwca. Połowa roku. Na dodatek duże zmiany w moim życiu zawodowym. Wypadałoby zrobić jakieś podsumowanie i być może plany na drugą połowę roku. Po pierwsze zakończyłam właśnie okres “urlopu” od mojej regularnej pracy zarobkowej. Wracam w czeluści administracji. Plan mam taki, że prędzej czy później się zwolnię i założę własną działalność, ale nie tak szybko jak wcześniej myślałam. Jeszcze trochę porozkoszuję się poczuciem (złudnego) bezpieczeństwa jakie daje zatrudnienie na stałe w administracji państwowej. Zobaczymy jak długo (teraz zakładam, że mniej-więcej do listopada, ale… się okaże). Po drugie w czasie urlopu miałam plan napisać “Crystal Spring Valley”. Nie wyszło tak całkiem,o czym   pisałam ostatnio . Teraz, z jednej strony chciałabym to kontynuować, ale z drugiej strony wiem, jakie to diabelnie trudne jednocześnie pracując 8 godz. na dobę. Lepiej więc odłożyć temat na potem, kiedy będzie więcej “czasu wolnego”. Czyli za kolejne pół roku

Przemyślenia o Copywritingu

[copywriting we środę] Tak mi niedawno przyszło do głowy, że copywriting i pisanie transformatywne mają ze sobą co-nieco wspólnego. Konkretnie jeden typ pisania transformatywnego -- pisanie “na podpowiedź” (ang. prompt). Do niedawna tworzyłam dużo takich transformatywnych opowiastek -- ale promptów nigdy nie lubiłam. Teraz, po napisaniu kilkudziesięciu tekstów SEO chyba wiem, w czym był problem. SEO to krótki tekst, który wymaga zastosowania określonych słów, napisania na sprecyzowany temat i nie angażowania się. Napisać, wysłać i od nowa, następny, następny. A tymczasem pisanie transformatywne wiąże się dla mnie z dużym zaangażowaniem emocjonalnym. Chcę napisać to, co mnie chodzi po głowie, a nie komuś innemu. Chcę przelać swoje myśli, swoje pragnienia. A tymczasem trzeba do tego podejść właśnie tak -- bez zaangażowania. To znaczy do promptów, nie do całości pisania transformatywnego. Prompty są fajne, bo pozwalają na zbliżenie się dwóch osób. Ktoś ma pomysł, ja go piszę

Fotomanipulacja 2

Obraz
[wtorkowe  obrazki ] Znowu ~szybki konkurs sprzed kilku lat, tym razem hasło  "Popkultura". Dwie wersje.

Dlaczego dyscyplina jest ważna?

[pisarski  poniedziałek] Wstajesz o siódmej rano, jesz śniadanie (skromne), robisz sobie kawę i bierzesz się do pracy. Czy tak właśnie wygląda Twój poranek, droga Początkująca Pisarko? Nie? A powinien. To jest właśnie dyscyplina, a bez niej w pisarstwie ani rusz. Nie masz szefa, który nakrzyczy, jeśli spóźnisz się do pracy. Nie masz nawet pensji, którą mogą Ci obniżyć jeśli nie będziesz się przykładać. Jesteś tylko Ty, puste kartki i… natchnienie. Albo jego brak. No i co z tego? Nie napiszesz powieści natchnieniem, tylko dyscypliną. Słowo po słowie, zdanie po zdaniu, kartka po kartce. Nie da się inaczej. Codziennie. Od rana do… No dobra, nie do wieczora, odpoczywać też kiedyś trzeba, więc do popołudnia. Codziennie musisz poświęcić swojej powieści określoną liczbę godzin. Regularnie i rzetelnie. Mądrzy ludzie mówią, że pisarstwo to najbardziej samotna kariera świata. I pewnie mają rację. Nie ma tu miejsca na pracę grupową, wsparcie i życzliwe rady.

Przydałaby się lepsza efektywność

[pisarski piątek] Dzisiaj będzie o moim pisaniu. O tym, co piszę teraz. Jestem w trakcie przepisywania powieści “Crystal Spring Valley". Przepisywanie oznacza, ze napisałam pierwszą wersją, a teraz na jej podstawie tworzę drugą. Staram się nie powtarzać tych samych fragmentów (i tych samych błędów w nich zawartych), lecz stworzyć wszystko na nowo. Oczywiście w pierwszej wersji znalazły się momenty, które po prostu są dobre i te zamierzam zostawić, ale większość nadaje się do wyrzucenia. Słownictwo, gramatyka oczywiście są słabe, ale też okazuje się, ze wiele pomysłów fabularnych jest albo bez sensu, albo nie są potrzebne, albo w świetle tego co się dzieje dalej, powinny zostać zmienione. To normalne. Podobno. Na razie udało mi się prawie dotrzeć do pierwszego dużego punktu zwrotnego, czyli jestem mniej-więcej w jednej czwartej książki. Cóż, idzie to znacznie wolniej niż bym oczekiwała, w dużej mierze dlatego, że tracę mnóstwo czasu na inne, zupełnie niepotrzebne, zajęcia.

Copywriting -- pierwsze wrażenia

[copywriting w środę] Zaczęłam pisać teksty SEO około miesiąc temu, wiec teraz już mogę coś na ten temat powiedzieć. Na początku wydawało mi się, że to będzie pestka. Policzyłam sobie ile znaków jestem w stanie napisać w ciągu piętnastu minut (pisząc cokolwiek, heh) i wyszło mi, że mogę na tym zarabiać kokosy. No tak. Tylko, że nie da się siedzieć osiem godzin non stop i stukać w klawisze, to raz. A dwa, nie pisze się "czegokolwiek". Trzeba pisać na temat. I jeśli weźmie się temat typu "enduro", czy "meble kolonialne", to trzeba niestety poświęcić trochę czasu na tzw. risercz (research). W rezultacie okazało się, że jeden tekst ok. 1750 do 2500 znaków zajmował mi godzinę i po trzech takich tekstach byłam kompletnie wypruta. Tak było po dwóch tygodniach. Teraz znowu jest łatwiej. Teraz naprawdę daje rade napisać tekst w dwadzieścia minut, ale potem kawa, potem facebuk, jeszcze chwilka przerwy na… sama nie wiem na co. I w efekcie tekstów mogłoby powst

Fotomanipulacja

Obraz
[wtorkowe  obrazki ] Banner, który kiedyś zrobiłam w ~szybkim konkursie, pod hasłem "Kultura Dalekiego Wschodu" Wszystkie wykorzystane pliki źródłowe pochodzą z ogólnodostępnych bezpłatnych baz stockowych.

Pomysł

[pisarskie poniedziałki] Pomysł na bloga i pomysł na... książkę. Ten blog ma mi służyć jako pewnego rodzaju promocja. Promocja mojego pisania i (nowego) zaangażowania w copywriting. Będzie tu też trochę grafiki, fotografii oraz czasem nieco narzekania na rzeczywistość i na dwie nastolatki w domu. Poniedziałki chciałam poświęcić głównie na pisanie – a konkretnie na porady pisarskie. W końcu bawię się w to już na tyle długo, że czegoś się chyba nauczyłam i mogłabym się tym podzielić. :) Nie miałabym nic przeciwko, żeby ktoś zadał mi jakieś pytania, choć o to pewnie trudno będzie tak zaraz na początku. A zatem pierwszy wpis to taki właśnie – pomysł. Bo od czego zaczyna się książka? No, oczywiście, od pomysłu. Pisarze dzielą się pod tym względem na tych, którzy mają wręcz za dużo pomysłów i na tych, którzy pomysłów nie mają wcale, za to jak już zabiorą się do pisania, idzie im to znacznie lepiej niż tym pierwszym. Ja należę do pisarzy u których pomysł goni pomysł. Ja za nimi